Taka impreza trafia się raz na 25 lat, a dodatkowo musi urodzić się jeszcze ktoś taki jak Krzysztof Hołowczyc. W niedzielę na kultowych Gryźlinach, gdzie odbywały się kiedyś oesy Rajdu Kormoran, byliśmy świadkami niecodziennego wydarzenia, bo zorganizowanego w tajemnicy przez samym jej bohaterem – świętowanie historycznego sukcesu, jakim było zdobycie tytułu Mistrza Europy w rajdach samochodowych przez załogę Krzysztof Hołowczyc / Maciej Wisławski w 1997 roku.
Na wielki piknik rajdowy, którego inicjatorem był nasz klubowicz i wielki miłośnik rajdów, a także rajdowiec Andrzej Rzepski, zjechała rzesza fanów motorsportu, kibiców i miłośników rajdów, a także słynne nazwiska związane z piękną karierą „Hołka” – m.in. wspomniany już kultowy „Wiślak” oraz Łukasz Kurzeja, który z sukcesami pilotuje Hołowczyca od dwóch dekad. Pojawiła plejada historycznych rajdówek, które wzbogaciliśmy również naszymi klubowymi klasykami nawiązującymi do sportu samochodowego. Nawiasem mówiąc, nie wtajemniczonego „Hołka” podstępem wyciągnął na Gryźliny właśnie Łukasz Kurzeja słowami: „pojedźmy w jedno miejsce, pokażę ci działkę, którą chcę kupić, może mi doradzisz”. Dojeżdżając na miejsce „Hołek” zdziwiony odparł: „patrz, jakiś trening robią i mnie nie zaprosili”.
Było wielkie wzruszenie i oczywiście tort. A w zasadzie dwa, bo do świętowania 25. rocznicy mistrzostw Hołowczyca i Wisławskiego dołączyła też 30. rocznica zdobycia tytułu Wicemistrza Europy przez nieodżałowanego Mariana Bublewicza. Stąd wśród replik pojawiły się obowiązkowo Polonez, Fiat 125, Opel Kadett GTE oraz Sierry.
Ale nie samym torem żyją rajdowcy, tylko emocjami zza kierownicy. Były więc i przejazdy pełnym ogniem, i zbieranie dzięki nim datków na Dom Dziecka w Gryźlinach oraz pomocną przy rajdowaniu miejscową Straż Pożarną.
Andrzej, wielkie gratulacje za wspaniałą imprezę!
galeria z wydarzenia:
https://www.facebook.com/media/set?vanity=OKMotorowy&set=a.556968449766021